Tampony czy podpaski?
Higiena podczas okresu powinna wynikać z preferencji danej kobiety, nie z panującej mody czy presji koleżanek. Zarówno tampony jak i podpaski mają swoje zagorzałe zwolenniczki, które za żadne skarby świata nie zmienią zdania co do wygody danego rozwiązania. Jakie są plusy i minusy używania tamponów i podpasek?
Podpaski
Podpaski są zdrowsze dla kobiety. Wilgoć nie jest utrzymywana w ciele, tylko na zewnątrz. A wilgoć, jak wiadomo, sprzyja rozwojowi bakterii i infekcjom. Dlatego każdy ginekolog doradza używanie podpasek w przerwach między tamponami (na przykład na noc), by dać odpocząć ciału. Podpaski pozwalają na bieżąco wydostawać się z ciała nie tylko krwi, ale również wszystkim skrzepom. Są również wygodne w zakładaniu i tanie. Jednak mają też swoje minusy. Nie są dyskretne – kobiety nie założą ich do bikini, gdy chcą się opalać. Z oczywistych względów odpada również pływanie. Podpaski niestety lubią się przesuwać i zwijać, dlatego często nie dają stuprocentowej ochrony przed plamami, zwłaszcza paniom, które lubią uprawiać sport.
Tampony
Tampony wygrywają możliwościami jakie dają. Umieszczone wewnątrz ciała nie ograniczają kobiety w codziennych czynnościach. Pozwalają na uprawianie sportów, relaks nad wodą i dużo innych aktywności. Regularnie zmieniane są skuteczniejsze w ochronie bielizny niż podpaski. Są również higieniczniejsze, krew miesiączkowa wsiąka w nie, nie mając kontaktu ze sromem. Minusem tamponów jest to, że zwiększają ryzyko infekcji pochwy, jeśli nie zmienia się ich co co najmniej 4-5 godzin. Dziewice boją się, że tampon może uszkodzić błonę. W większości przypadków jest to niemożliwe, jednak kobiety, które są na to narażone powinny używać tamponów w wersji mini. Panie, które mają problem z suchością pochwy, mogą odczuwać ból przy zakładaniu tamponu. Dla nich jednak zostały stworzone tampony z aplikatorami.